
Ślub i wesele w dobie koronawirusa. Wyznania Panien Młodych.
Szczęśliwie nie doświadczyłam zamieszania i stresu przy organizacji swojego wesela w dobie pandemii.
Wiem jednak, że były, są i będą Pary Młode, które mimo tych trudnych czasów, decydują się na zawarcie związku małżeńskiego i organizację imprezy weselnej na tyle, na ile obecna sytuacja pozwala.
Chcąc dowiedzieć się jak to jest, podpytałam czterech Panien Młodych o ich doświadczenia. Wszystkie jednogłośnie oznajmiają, że mimo trudności był to najpiękniejszy dzień w ich życiu. Myślę, że materiał może okazać się „pokrzepiający” dla tych, którzy organizują swoją uroczystość lada moment i martwią się jak to będzie. Dziewczyny przekazują Wam też praktyczne wskazówki! Zobaczcie sami.
Koronawirus, co z weselami? Czyli o tym jak wygląda organizacja wesela w dobie pandemii.
W artykule znajdziecie informacje na temat obowiązujących obostrzeń w kontekście organizacji ślubu i wesela.

Monika. Pierwszy termin ślubu i wesela z poprawinami – 18/19.04.2020 r., uroczystość przełożona na 10.06.2020 r.
Uroczystość Moniki i jej męża przypadła na czas zupełnego lockdown’u. Jak sama Monika wspomina w pierwszym momencie podjeli decyzje, aby wziąć ślub bez organizacji wesela. Dziwnie i przykro jednak byłoby tak zwyczajnie po zaślubinach pójść do domu… Ostatecznie do zmiany decyzji Parę Młodą przekonał brak możliwości uczestnictwa nawet rodziców w zaślubinach. Był to czas kiedy zarówno w kościele jak i USC w uroczystości mogli uczestniczyć: Para Młoda, świadkowie plus maksymalnie jedna dodatkowa osoba.
Decyzja o zmianie terminu
Monika z mężem rozpoczeli weryfikację czy ich usługodawcy mają wolne terminy w czerwcu. Padło na 10 czerwiec – środę. Jedynie sala weselna była zajęta, zaczeli więc poszukiwać innej. Znalazła się. Mniej pasująca do koncepcji wystroju Moniki, ale wciąż spełniająca oczekiwania. Zresztą jak sama Monika mówi – niuanse w takiej sytuacji schodzą na boczny tor. Zmienia się wówczas perspektywa i człowiek już nie martwi się, tym, że „na sali weselnej gdzie kolorem przewodnim był błękit, stały trony królewskie w kolorze czerwonym” :D. Przyznajcie się dziewczyny, że w „normalnej” sytuacji każda z nas kombinowałaby „jakby tu się pozbyć tronu”, a w sytuacji takiej jak pandemia, takie rzeczy naprawdę tracą na znaczeniu. Jak to Monika świetnie ujęła „zamiast się stresować, że nie będę miała kokardek w kolorze pantofelków, cieszyłam, się, że będę miała męża, że ślub dojdzie do skutku”. I to jest fantastyczne!
Plan awaryjny
Oczywiście przekładając termin nikt nie dawał Parze Młodej gwarancji, że w czerwcu sytuacja się zmieni. Dlatego przygotowali sobie plan awaryjny, dający trzy wyjścia: 1. Ślub odbędzie się w gronie najbliższych. 2. Odbędzie się ślub i przyjęcie dla najbliższej rodziny. 3. Poszukają kolejnego terminu na jesień. Szczęśliwie jednak okazało się, że liczba zachorowań zaczęła się zmniejszać. 6 czerwca obostrzenia zostały zniesione, co skutkowało możliwością organizacji przyjęcia weselnego do 150 osób. Działając więc elastycznie, Monika wraz z mężem w piątek – na 5 dni przed weselem wykonali telefony do swoich gości zapraszając ich na uroczystość zaślubin wraz z weselem. Ostatecznia frekwencja wśród gości była dla Pary Młodej satysfakcjonująca.
O tym co było najtrudniejsze...
Zapytałam Moniki co w tym wszystkim było najtrudniejsze. Odpowiedziała: „informowanie gości, że wesela nie będzie… Kazdy miał dużo pytań, każdy chciał wiedzieć kiedy się odbędzie.. no i też jedna wielka niewiadoma… na ślubno-weselnych grupach wsparcia, było widać, ze dziewczyny wywierają presję pt. ‘’przełożyłam na jesień i mam spokojną głowę”. Monika dodała jeszcze jedno ważne zdanie, które myślę, że oddaje w pełni to co czuje większość Par Młodych w obecnym czasie: „Nie było wtedy i dalej nie ma jednej dobrej decyzji co robić, jak postapić.. czy odwołać i czekać np. kolejne dwa lata zeby mieć „normalne” wesele, czy tez wziąc ślub mimo wszystko i iść dalej w życiu”.
Czym wesele Moniki różniło się od takiego sprzed pandemii? Jej świadkowie mieli w kościele maseczki. Część gości skorzystała z jednorazowych maseczek, które Para Młoda pozostawiła przed wejściem do kościoła. Zrezygnowano z tradycyjnego przytulania i całowania przy składaniu życzeń, a na sali weselnej obsługa podawała potrawy w przyłbicach.
Sami przynajcie, że Moniki historia jest niezwykła. Ostatecznie zarówno dla niej jak i jej męża był to wyjątkowy, magiczny i idelny dzień.
Wskazówki od Moniki
– Nie przejmujscie się szczegółami. Wasi goście zapamiętają dobrą zabawę oraz szczęśliwą i uśmiechniętą Parę Młodą, a nie to czy kolor obrusa będzie pasował do koloru kwiatów itp.
– Słuchajcie siebie i swojej intuicji w kontekście terminu. Wybierajcie to co dla Was najlepsze, zgodnie z tym jak czujcie.
Ala, wesele zaplanowane na 4 lipca 2020 r.
Ala przygotowywała się razem z narzeczonym do swojego wielkiego dnia około półtorej roku. Od początku miała konkretną wizję jak to wydarzenie ma wyglądać. Jest typem perfekcjonistki w kontekście szczegółów. Bardzo wcześnie rozpoczęła planowanie, zamawianie i przygotowywanie dekoracji. Wszystko było gotowe na kilka miesięcy przed ślubem, już z konkretną datą uroczystości.
Gdy w marcu nas wszystkich zaskoczyła pandemia koronawirusa, początkowo Para Młoda była dobrej myśli.
Pierwsze zmarwienia
Jednak gdy obostrzenia wciąż się utrzymywały, a liczba zachorowań wciąż rosła, zaczeli się martwić. Martwiło ich to, że mają pozamawiane różne rzeczy już z wygrawerowaną datą ślubu. Rozpoczeli też rozmowy z dostawcami co w przypadku gdy będą zmuszeni odwołać wesele. Część z nich nie brała pod uwagę zwrotu zadatku. Ich Wielki Dzień stał więc pod znakiem zapytania. W tzw. międzyczasie, krawcowa, która szyła sukienkę dla Ali, bardzo ją zawiodła. Po przeróbkach suknia zupełnie nie odpowiadała Ali figurze, była zwyczajnie za duża i jednocześnie za krótka. Jak się okazało nic z tym nie można było zrobić. Ala ropoczęła w kwietniu poszukiwania nowej sukni ślubnej, co ze względu na lockdown było bardzo utrudnione.
Plan B
Para Młoda zaczęła zastanawiać nad planem B. W ich przypadku w grę nie wchodziła kameralna uroczystość, czy zaślubiny tylko w obecności świadków. Wiedzieli, że chcą mieć przy sobie w tym dniu wszystkich swoich zaproszonych gości. Dodatkowo zawsze marzyli o tym, że ich ślub odbędzie się latem. Nie brali też pod uwagę terminu jesiennego, ze względu na głosy o drugiej fali koronawirusa w tym czasie. Jednocześnie mieli swoje plany. Najpierw ślub, potem mieszkanie, dzieci… Nie chcieli tego wszystkiego z drugiej strony przesuwać o rok. Pewnie nie jedna z Was mierzy się teraz właśnie z takim dylematem. Postanowili, że poczekają do połowy maja i wtedy jeśli nic się nie zmieni przełożą swoją datę ślubu na lato 2021 rok.
Ostatecznie od 6 czerwca obostrzenia zostały wycofane. Jak wiemy to wtedy możliwa była organizacja wesela nawet na 150 osób. Parze Młodej mocno „ulżyło”. Wznowili zamrożone dotąd przygotowania i jak się okazało, ze wszystkim się wyrobili. Obawiali się jednak wciąż czy nagle obostrzenia nie wrócą. Temat koronawirusa nadal był głośny i wszyscy słyszeliśmy o przypadakch zachorowań. Jednak finalnie udało się, ślub i wesele odbyły się w zaplanowanym terminie – 4 lipca.
Wesele inne niż "z czasów przedcovidowych"?
Na pytanie do Ali czy ich wesele różniło się czymś w stosunku do tych sprzed koronawirusowych, usłyszałam, że absolutnie niczym. Na weselu było jedynie kilka osób, które postanowiły nie uczestniczyć w aktywnej zabawie na parkiecie, a frekwencja obecności gości spadła ze 140 do 80 osób. Jednak to w żadnym stopniu nie wpłynęło na nastroje Pary Młodej. Ten dzień mimo wcześniejszych trudności i stresów był najpiękniejszym dniem w ich życiu.
Wskazówki od Ali
„Myślę że nie powinniście się przejmować jeśli cześć członków rodziny odmówi przyjścia z powodu strachu… Ten dzień ma być najszczęśliwszym dniem niezależnie od tego ile osób będzie nam towarzyszyć. Jeśli zaprosiliśmy wszystkich z którymi chcemy dzielić ten dzień to nie mamy sobie nic do zarzucenia i powinniśmy świętować z radością z tymi którzy nas nie zawiedli”.
Sylwia, ślub zaplanowany na 5.09.2020 r.
Sylwia wraz z mężem mieli zupełnie inną sytuacje niż dwie poprzednie pary. Niekonwencjonalnie, decyzję o ślubie i weselu podjeli właśnie w dobie pandemii. W czerwcu postanowili, że właśnie w tym roku, jesienią – we wrześniu wezmą ślub i zorganizują imprezę dla najbliższych. Przez życie idą ze sobą już od jakiegoś czasu, mają dwuletnią córeczkę, nie czuli więc presji związanej z idealnie przygotowanym weselem. Wiedzieli, że czasy są niepewne. Brali więc pod uwagę, że ślub może się nie odbyć, ale postanowili zaryzykować. W związku z tym, że wiele par rezygnowało z organizacji wesela w tym roku, termin wrześniowy na trzy miesiące przed, nietrudno było znaleźć. 5 wrzesień okazał się idealny.
Para Młoda długo nie zastanawiała się nad współpracą z kamerzystą, fotografem, czy Dj-em. Salę też szybko udało się znaleźć. To wszystko ze względu na to, że po prostu chcieli urządzić „fajną imprezę” dla siebie, rodziny i przyjaciół. Nie przykuwali zanadto uwagi do szczególów.
Udało się!
Jak się okazało od momentu zaplanowania wesela do jego realizacji, obostrzenia związane z koronawirusem nie wróciły. Nadal można było organizować uroczystości do 150 osób. Na liście gości Sylwii i jej męża znalazło się 146 osób, ostatecznie przybyło 117 osób. Przynajcie sami, że jak na trudne czasy pandemii to naprawdę dużo! Wesele nie różniło się niczym od tradycyjnego, tyle tylko, że obsługa podawała jedzenie w maskach. Na pytanie do Sylwii o to co było najtrudniejsze ona sama mówi, że trochę obawiali się, że restrykcje wrócą i ślub się nie odbędzie. Dodaje jeszcze, że „zmieniłaby jedynie wcześniej buty na trampki”. Sami widzicie! Niezależnie od pandemii każda z nas ma podobne dylematy 😉
Wskazówki od Sylwii
„Miejcie świadomość, że ten dzień mija tak szybko i niczym się nie przejmujcie, bo to jest WASZ dzień. Róbcie wszystko po swojemu. Nie wstydzcie się emocji. Ja płakałam na swoim ślubie. Jak szalona.”
Klaudia, ślub i wesele zaplanowane 10. października
Klaudia i jej przyszły mąż mieli od początku zarezerwowaną jesienną datę ślubu. Jak wiemy, 10 październik to data kiedy odnotowano znaczny wzrot zachorowań na koronawirusa. To też pierwszy dzień kiedy cały kraj został objęty „żółtą strefy” i wprowadzono obowiązek noszenia maseczek na wolnym powietrzu oraz inne dodatkowe restrykcje. I choć jak sama Klaudia przyznaje starała się nie panikować, to obawiała się kolejnych obostrzeń. Zastanawiała się w jaki sposób miałaby zredukować listę gości, jeśli wprowadzono by możliwość uczestnictwa w imprezie maksymalnie 50 osób. Para Młoda nie brała pod uwagę zmiany daty uroczystości, czy organizacji ślubu i wesela w osobych terminach. Starali sie po prostu wierzyć, że będzie dobrze. Jedyną alternatywą jaką przygotowali była organizacji wesela na zewnątrz, pod namiotem.
Frekwencja...
W tamtym czasie (i jeszcze do 16 października włącznie) poza czerwoną strefą można organizować przyjęcia do 100 osób. Klaudia z mężem na liście gości mieli 94 osoby, ostatecznie na weselu pojawiło się 79 osób. Frekwencja wcześniej również budziła obawę Pary Młodej. Obawiali się, że ze względu na panującą sytuację znaczna część gości odmówi udziału w uroczystości.
Co radzi Klaudia?
„Nie ulegaj ogólnej panice. Dzięki temu, że wierzyliśmy, że nasza data była nam darowana, organizowaliśmy wszystko tak jak to było zaplanowane i teraz mamy to już za sobą. Druga sprawa, nie trzeba bać się małych wesel. Te 79 osób bawiło się tak samo i tak samo zapełnili sale, jak wesele na 150 osób, na którym byłam w lipcu.”
Ku pokrzepieniu 🙂
Mam nadzieję, że ten artykuł zapalił płomyczek nadziei Parom organizującym śluby i wesela w dobie pandemii. Domyślam się, że Panny Młode, o których doświadczeniach miałam okazję posłuchać, zmagały się z podobnymi problemami jakich Wy teraz doświadczacie. Niech ich historię dodadzą Wam motywacji i pokrzepienia. Bo to Wasz dzień, liczy się, że to pierwszy dzień wspólnego życia jako Mąż i Żona. I zobaczycie, będzie pięknie!


Może Ci się spodobać

Lista rzeczy do zrobienia przed ślubem – szczegółowy plan zadań
26 czerwca, 2021
Organizacja imprezy w domu vs. w lokalu. Plusy i minusy obu rozwiązań
30 września, 2021
2 komentarze
Pingback:
Pingback: